Nautilus Javiera Senosiaina

wpis w: Kultura, Wszystkie | 0

Moc i kreatywność ludzkiego umysłu nie zna granic i zadziwia nas na każdym kroku. Tak jak w przypadku Nautilusa znajdującego się w pobliżu Mexico City (Naucalpan), unikalnego, zainspirowanego morzem domu w kształcie muszli zaprojektowanego w 2006 r. przez meksykańskiego architekta Javiera Senosiaina, przedstawiciela nurtu organicznego, artysty mogącego się pochwalić całą seria niekonwencjonalnych  – i notabene zrealizowanych – projektów. Prace Senosiaina, profesora architektury na Narodowym Uniwersytecie Autonomicznym Meksyku (UNAM), porównywane są do dzieł takich architektów, jak Frank Lloyd Wright czy Antoni Gaudí.

Architektura organiczna to rodzaj architektury, w którym architekt, tworząc projekt, uwzględnia naturalne środowisko, w którym ma powstać budowla, stwarzając przy tej okazji nietypowe formy architektoniczne.

Architektura organiczna, którą projektuje Senosiain, jest ściśle związana z warunkami geograficznymi: otoczeniem, panoramą, orientacją i topografią. Architekt stara się, aby jego budynki miały niewielki wpływ na środowisko, wykorzystując w projektowaniu ukształtowanie terenu, by dzięki niemu stworzyć coś wyjątkowego. Jego architektura ma także silne powiązanie z kulturą, tzn. sposób umiejscowienia i zaprojektowania budynku zależy od miejsca, w którym ma powstać oraz jego rodzaju i przeznaczenia.

Senosiain wprowadza do wszystkich swoich projektów kształty organiczne, tymi bowiem formami – jak mówi – ukształtowany jest świat wokół nas, a sama natura uczy nas rysunku, prowadząc nas po jej królestwie swymi krzywymi liniami. W jego opinii linia prosta jest wymysłem człowieka, dlatego też zakrzywione naturalnie przestrzenie są bardziej harmonijne i przytulne, poza tym wpasowują się łatwo do środowiska.

Znajomość natury pomogła w dużym stopniu architektowi w zapewnieniu wysokiego komfortu w stworzonych przez niego domach. Temperatura wewnętrzna w wielu jego projektach regulowana jest poprzez przykrycie niektórych płyt wierzchnią warstwą gleby. Warstwa trawy izoluje termicznie wnętrze od bezpośredniego działania promieni słonecznych, sprawiając, że w zimie pomieszczenia są ogrzewane, a latem chłodzone. Wentylacja, oświetlenie naturalne i izolacja termiczna są tak dobrze przemyślane w projektach Sanosiaina, jak jego okna, które umieszcza z widokiem na wyjątkowe miejsca.

To, co odróżnia ponadto prace Senosiaina od wielu dzieł innych architektów to dbałość o szczegóły. Każdy centymetr projektowanego przez niego domu jest dogłębnie przemyślany i omawiany z jego przyszłymi mieszkańcami. Przyglądając się umywalkom, akcesoriom łazienkowym i kuchennym, prysznicom, kształtom i kolorom okien, ławkom, schodom, skrzynkom na kwiaty czy elementom fasad, mamy wrażenie, że podziwiamy prawdziwe wielobarwne malunki, nie gorsze od wkomponowanych w ściany witraży, zrobionych z kawałeczków kolorowych, nieprzypadkowo rozmieszczonych, szkiełek. Ta właśnie dbałość o szczegóły czyni Javiera Sanosiain’a architektem kompletnym.

Projekt domu Nautilus, tak jak zresztą inne projekty meksykańskiego artysty, jest innowacyjny, niezwykły i zuchwały. Oto jak sam Javier Senosiain podsumował pracę nad swoim dziełem: „Proces twórczy był ciekawy, zabawny, radosny… to, co najlepsze, jak mówi Mały Książę, to proces uprawy róży, a nie sam efekt końcowy”. Przyjrzymy się zatem z bliska efektowi końcowemu osiągniętemu przez architekta, który napędzany  pozytywnymi emocjami i kreatywnością stworzył jedyną w swoim rodzaju „różę”, niepodobną do innych „róż” na świecie.

Realizując Nautilusa Javier Senosiain przeniósł życie morskie do architektury, nadając temu domu na planie spirali formę muszli głowonoga łodzika. Uciekając sie do metafory, głównym założeniem architekta było zaprojektowanie takiej konstrukcji Nautilusa, aby jego użytkownicy, przechadzając się z jednej komory do drugiej, mogli poczuć się jak ślimak, żyjący ze swoją muszlą i z naturą w symbiozie. Senosiain nie narzucał kształtów budowli, ale je poszukiwał i uwalniał, jak ziemia, która rodzi swe formy.

Ten wspaniały budynek wzbudza podziw i cieszy oko, zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz. Kamienna, wznosząca się lekko, ścieżka, prowadzi nas wzdłuż rozległego dywanu z trawy do efektownego wejścia w formie witraża, który wewnątrz rzuca wielobarwne plamy światła na piaskowe ściany. Poprzez prawie niedostrzegalne drzwi wtopione w kolorowe szkiełka przekraczamy próg Nautilusa. Ale to nie jedyna niespodzianka, jaką tu znajdziemy. Już od progu doświadczamy wrażeń przestrzennych i poruszamy się w nietypowym układzie pomieszczeń, w którym ani ściany, ani podłogi, ani sufit nie są równoległe. Jesteśmy jakby zanurzeni w płynnej trójwymiarowej przestrzeni, w której można poczuć ciągłą dynamikę czwartego wymiaru – wspinając się po spiralnych schodach, mamy wrażenie unoszenia się wręcz nad bujną roślinnością. Idąc dalej korytarzem, przechodzimy przez kącik telewizyjny położony w brzuchu głowonoga. Wspinając się po ślimakowych schodach docieramy się do gabinetu, z którego można podziwiać górzysty krajobraz. Tył budynku zajmuje część kameralna domu oraz sanitariaty. W łazience można „odpłynąć” pod strumieniem wody w otoczeniu piaszczystych, jasnych ścian, cudownych niebieskich płytek, delektując się widokiem z okna nad głową.

Elementem konstrukcyjnym Nautilusa jest rodzaj żelbetonu – grancrete – kompozyt betonowy, który rozpryskiwany jest na ramie z drutu stalowego. Ten materiał jest mocniejszy i bardziej odporny niż beton, można go swobodnie kształtować, dobrze izoluje zarówno w ciepłych, jak i zimnych klimatach, jest ogniotrwały, wodoodporny, nie rozciąga się i nie kurczy.

Fundamenty, ściany, podłogi, sufity i meble stanowią kolejne wzmocnienie „skorupy”, a co za tym idzie zapewniają ochronę przed działaniem czynników atmosferycznych, stanowiąc doskonałe schronienie, podobne do tego, jakie daje muszla ślimakowi. Warto wspomnieć, że to, co gwarantuje sztywność konstrukcji to podstawowy kształt budynku  – spirala o podwójnej krzywiźnie.

Częścią systemu wentylacyjnego są dwa podziemne kanały, poprzez które powietrze z zewnątrz dostaje się do domu, schładzając się lub ocieplając pomieszczenia w zależności do pory roku. W czasie upałów powietrze jest schładzane i płynąc przez wnętrze pcha gorące powietrze spiralami do góry, aż do wyjść w górnej części Nautilusa; w zimie powietrze, dostające się przez kanały, ogrzewa dom.

Można by mówić o tej ogromnej mieszkalnej muszli w nieskończoność, bo jest ona naprawdę tego warta. Jest nie tylko przepięknym, ale również technologicznie nowoczesnym domem, przyjaznym dla środowiska, odpornym na trzęsienia ziemi i na uderzenia huraganu, bezobsługowymi i energooszczędnym. Bez cienia wątpliwości to cała przyjemność mieszkać w domu tak idealnie wkomponowanym w naturę i doskonale z nią zintegrowanym, a dodatkowo dla pasjonatów morskich klimatów to prawdziwy rarytas, stanowiący ewokację ich ukochanego morza.

Więcej dzieł Javiera Senosiaina znajdziecie na jego prywatnej stronie.

Źródło: Arquitectura Orgánica
Grafiki, w tym grafika przewodnia: Jaime Jacott, Arquitectura Orgánica, The Owner-Builder Network

Komentarze zostały wyłączone.