Max Gazzè jest jednym z moich ulubionych włoskich wykonawców. Jego walory wokalne nie zapierają dechu w piersiach, ale za to muzyka jest niezwykle melodyjna, rytmiczna i oryginalnie zaaranżowana. Wygląd sceniczny Maxa jest równie oryginalny jak jego muzyka i na pewno nie można go nie zauważyć, szczególnie jego co rusz to przycinaną, to hodowaną bujną, czarną (teraz już siwiejącą) grzywę 🙂 Jego bezapelacyjne rozpoznawalny ekscentryzm muzyczno-sceniczny uwidacznia się także w tekstach artysty, który opowiada o życiu i człowieku, jako jednostce i części społeczeństwa, w sposób odważny i ironiczny, czasem wręcz kąśliwy. Continued
Innowacyjny, przełomowy, niesztampowy Lucio Battisti (2)
Od Lorenza (c.d. artykułu o tym samym tytule w moim tłumaczeniu):
W 1972 r. Lucio Battisti miał tylko 29 lat, a mimo tego był już ulubionym śpiewającym autorem młodego pokolenia oraz nawet krytyki, która to, pastwiąc się na początku jego kariery nad jego niedoskonałym technicznie głosem, w rzeczywistości w swoim rodzaju ekspresywnym, zaczęła dostrzegać w nim (przynajmniej tyle) pewną oryginalność w kwestii wyczucia aranżacji utworów, które miały tę zaletę, że uwolniły włoską muzykę pop od melodii „bel canto”. Co więcej, wielu artystów (na przykład wspomniani wcześniej Bruno Lauzi, Mina, Edward Bennato, Formula 3, PFM) mogło rozpocząć karierę lub odnowić własny repertuar dzięki piosenkom Lucio i wsparciu jego wytwórni fonograficznej. Continued
Innowacyjny, przełomowy, niesztampowy Lucio Battisti (1)
Na opisanie twórczości tego wielce wpływowego artysty, jednego z najznamienitszych włoskich piosenkarzy i śpiewających autorów, legendy i ikony włoskiej muzyki popularnej, eksperymentatora, pioniera, multiinstrumentalisty, o niezwykłej osobowości, a mimo to skromnego, którego pojawienie się na włoskiej scenie muzycznej stanowiło przełom dla włoskiego pop-rocka, a cytaty z piosenek stały się powszechnymi powiedzeniami (np. lo scopriremo solo vivendo, czyli w wolnym tłumaczeniu „pożyjemy, zobaczymy” z piosenki Con il nastro rosa), nie starczyłoby papieru. Z tego też powodu poprosiłam Lorenzo, aby napisał 2 artykuły na jego temat, aby bliżej przybliżyć jego sylwetkę. Continued
Zerova ELEKTRyzuje Gombrowiczem
W niedzielę 30 listopada br. wybrałam się do Muzeum Witolda Gombrowicza na koncert białostockiej grupy Zerova, która nieprzypadkowo zaprezentowała swój ostatni album właśnie tam. Słuchając utworów zainspirowanych twórczością jednego z naszych „wielkich” literackich mistrzów absurdu i satyry (w końcu Witold Gombrowicz „wielkim prześmiewcą był” 🙂 ) miałam wyjątkowe wrażenia, rozpływając się w delikatnej muzyce i uśmiechając do gry słów. Niezwykły nastrój wprowadzony elektronicznym bogactwem dźwięków, melodyjność, rytmiczność, zabawne teksty Gombrowicza zaaranżowane na swoiste mantry, przemieniające się wokale, syntezator w towarzystwie akordeonu, miękkie gitary współbrzmiące z łagodnymi, ciepłymi klawiszami… Projekt na pewno oryginalny, elektronika stojąca na wysokim poziomie artystycznym. Z pewnością warto posłuchać tego zespołu, wybrać się na koncert, a tymczasem zapraszam do przeczytania wywiadu, który Zerova, w składzie Maja Chmurkowska, Paweł Dudziński i Adrian Jakuć-Łukaszewicz, zechciała mi udzielić po występie we Wsoli. Continued